Chyba muszę suwak usunąć, bo wg niego już zostałam mamą, a nie zostałam. Jeśli do poniedziałku nie urodzę mam się zgłosić na ktg i badania. Wydaje mi się, że póki co wszytsko z nami - ze mną i dzieckiem w porządku.
Póki co tłumaczę to sobie tym, że Michaś koniecznie nie chciał być zodiakalnym Bykiem, a od dziś już króluje Bliźniak.
Czekamy ;)
Niestety nie obeszło się bez problemów z ZUS-em. Zwolnienie lekarskie miałam od ginekologa do terminu porodu, a tu jestem po i co? Wrócić do pracy? Pakować stół do masażu 13 kg do samochodu i jeździć po ludziach ich masować? Przecież to niemożliwe. Ginekolog odmówił wypisania dalej zwolnienia co najwyżej zaproponował wziąć wcześniejszy macierzyński, ale po co marnować urlop macierzyński jak jeszcze nie ma dziecka? w końcu internista wypisał mi zwolnienie jeszcze na tydzień. Boże ile kombinowania... Pożal się Boże na naszą Polskę. Przecież dzień po terminie to taki sam termin jak każdy inny.
Marta 19:07, 27 maja 2014
Trochę to dziwne. Puki nie urodzisz powinnaś dostać to zwolnienie i już.
Odpowiedz