Do tej pory sądziłam, że dziewczyny, które mówią, czy piszą o mało przyjemnych kopniakach w pęcherz coś zmyślają. Dotychczas wszystkie kopniaki mojego synka były usytuowane w okolicach mojego pępka albo zaraz pod nim. I tak było aż do wczoraj. Razem z mężem robiliśmy obiad, aż poczułam, że dziecko się wierzga i czuję się bardzo dziwnie a na pewno mało komfortowo. Gdybym miała pełny pęcherz może nawet pociekłoby trochę moczu. Ponadto dostałam też parę razy w okolicę szyjki macicy.
Na szczęście mam na to sposób. Od razu kładę się na boku i jak nie pomaga to przekręcam się na drugi bok i tak, aż do skutku, aż dziecko ułoży się jakoś inaczej i da mi spokój.
Wczoraj nawet mąż zaproponował, że pomoże mi stanąć na głowie :P Wtedy już zgodnie z siłą grawitacji na pewno mała paskuda obróciłaby się i zostawiła mój pęcherz i szyjkę macicy w spokoju.
Z tego co wyczytałam w jednym z dwóch poradników dla ciężarnych, które kupiłam kilka dni po szczęśliwej nowinie - w ok. 22 tygodniu ciąży można mieć wrażenie, że dziecko jest bardzo nisko, a nawet, że może nam wypaść!. A od siebie mogę dodać, że skoro już będzie tak nisko - to nie tylko będzie tam sobie słodko spać i ssać piąstkę, ale też - kopać.